Wiatr jesienny wpadł do miasta, Liściem złotym wokół szasta. Chlapnął sobie zimny deszcz, Aż nim całym wstrząsnął dreszcz. Załopotał, Zatrzebiotał I popędził półslalomem (Bo miał trochę problem z pionem). Zrobił obrót i odskoczył, Po ulicy się zatoczył, Oparł wianie na parkanie, Zabełkotał na straganie. Czknął! Czapę komuś zdjął. Papier w koszu zmiął, Na przystanku coś…