Stały na półce dwa buty. Dwa buty podobne do siebie jak dwie krople wody. Ta sama skóra, takie same sznurówki i języki. Nawet podeszwy miały do złudzenia podobne. Wydawało się, że są identyczne, ale – jak to często w takich sytuacjach bywa – różniły się bardzo. Dwie różne natury. Dwa różne światy. Pod przykrywką tej samej skóry kryły się dwa różne buty. But prawy – spokojny i cichy, zawsze na miejscu, zawsze gotowy na rozkazy, zadowolony z siebie i swojego życia. To na nim zawsze możesz polegać, kiedy stawiasz pierwszy krok rano. On cię będzie wspierał, gdy będziesz chciał zrobić skok przez kałużę. Na nim możesz polegać, gdy nagle na twojej drodze wyrośnie jak spod ziemi kamień. Prawy but jest twoim prawdziwym przyjacielem. A co z lewym butem? To już zupełnie inna historia. Posłuchajcie!
Raz but z lewej nogi
Miał wobec siebie wielkie wymogi:
…A że ze skórki ma być cielęcej,
Miękkiej oraz lśniącej, a co więcej,
Szyty ma być ręcznie i cały barwiony,
A do tego język ma mieć wyrzeźbiony…
„Mam być butem lewym, co ma swoją markę!”.
Przesadziłeś, bucie! Przebrałeś swą miarkę!
Zapamiętaj sobie, mój buciku drogi,
Że zawsze będziesz butem z lewej nogi!
Teraz już wiecie, o czym marzy wasz lewy but? Dlatego uważajcie i nigdy nie zakładajcie lewego buta na prawą nogę, i odwrotnie. To się może dla was źle skończyć! Jak w takim razie rozpoznać, który but jest z lewej, a który z prawej nogi? To proste. Zresztą zobaczcie sami.
(trzeba dopasować prawy i lewy but do śladów na ziemi: prawy do prawego, lewy do lewego. Jeśli się to uda – dostajemy oklaski, jeśli się nie uda – słyszymy jęk zawodu)