Strzelił groszek w płot,
Aż spadł z niego kot,
Aż ze strachu obok z krzaków
Wyfrunęło mnóstwo ptaków.
A on
W górę wciąż się piął,
Zrobił obrót,
Liściem klasnął,
Na pokrzywę głośno wrzasnął.
Mrugnął okiem, trącił bokiem,
Skręcił wąsem, skoczył pląsem
Nad płotem,
Nad kotem,
Tam
I z powrotem.
Trzy kwiaty położył pokotem,
Trawy rozfalował swoim obrotem,
Rozdzwonił wokół polne dzwonki,
Tak że swe kropki zgubiły biedronki.
A on
Wciąż się wyżej piął.