Gdzieś w Krakowie mieszka smok,
Co się budzi, gdy jest mrok.
Głośno ryczy, ogniem bucha,
Bo ma w nocy bóle brzucha.
To się zdarza mu, niestety,
Gdy nie trzyma biedak diety.
Bo jak wszystkie dzieci wiedzą,
Smoki tłuste rzeczy jedzą.
Bez owoców, zieleniny,
Bez witamin i jarzyny.
Tylko mięso, tłuszcz i kości,
A na deser – też słodkości.
Nasz ty smoku, dbaj o zdrowie!
Trzymaj dietę w tym Krakowie!
Byś nam żył tam tysiąc lat
Jako zdrowy, piękny gad!